Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
MOJA OCENA: ★★★★☆
OPIS: Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ
zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które
dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przyczółkiem
ludzkości. Na mrocznych stacjach, rozświetlanych światłami awaryjnymi i
blaskiem ognisk, ludzie ci próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed
katastrofy. Tworzą mikropaństwa spajane ideologią, religią czy po prostu
ochroną filtrów wodnych… Zawierają sojusze, toczą wojny.
WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała
stacja metra. Kiedyś była jedną z najpiękniejszych, a po zagładzie przez długi
czas pozostawała bezpieczna. Teraz pojawiło się na niej śmiertelne
niebezpieczeństwo.
Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi
przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby
przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od powodzenia jego misji
zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w
metrze ludzkości.
RECENZJA: Metro 2033 to przepięknie koszmarna i
fenomenalnie mroczna opowieść science fiction. Fascynująca i trzymająca w
napięciu post apokaliptyczna wizja Rosji, gdzie niedobitki ludzkości walczą o
przetrwanie chroniąc się od dziesiątek lat w tunelach dawnego moskiewskiego
metra. Dmitry Glukhovsky bardzo obrazowo i malowniczo opisuje życie na
kilkunastu stacjach kolei podziemnej, ten nowy, niezwykły świat, gdzie ludzie
zmagają się z niezliczonymi wprost przeciwnościami, próbując wciąż desperacko
trzymać się starego i znanego im schematu życia. Każda stacja to miniaturowe
państwo z odrębną polityką, celami i ideologia, fanatycznie i zagorzale
walczące o własna niepodległość. Wybuchają i toczą się tutaj wojny, zawierane
są sojusze i rozejmy, tworzą się koalicje i układy. Na skale przemysłową
rozwinięto uprawę grzybów i hodowlę zwierząt gospodarskich, w tym świń i kur,
kwitnie handel przedmiotami zdobytymi z ogromnym trudem i przy narażeniu życia
na powierzchni ziemi, a stalkerzy którzy się tym zajęciem trudnią otoczeni są
aurą mistycyzmu i każdy niemal chłopiec choć przez chwilę marzy by w dorosłym
życiu zostać jednym z nich.
Pomimo niezwykłej pomysłowości i zawziętości ocalałych z
kataklizmu nuklearnego, życie w metrze jest dalekie od sielankowego. Brakuje
tutaj niemal wszystkiego, od światła dziennego zaczynając, do elektryczności i
żarówek przez funkcjonującą kanalizacje aż po leki i lekarzy a na rzeczach
codziennego użytku skończywszy. W
podziemiach nie istnieją pory roku, nie ma ciepła promieni słonecznych ani
chłodu cienia. Nie ma wiatru ani deszczu, mknących po błękicie nieba białych
obłoków czy gwieździstego firmamentu nocą.
Urodzone po wojnie dzieci nigdy nie widziały śniegu ani
zachodu słońca, nie poczuły ciepłego wiatru smagającego ich policzki i
niosącego zapach deszczu ani zimnej porannej rosy na gołych stopach. Nigdy nie dotknęły dłonią trawy, nie widziały
wysokich, cicho szumiących drzew ani kwitnących kwiatów. Nie słyszały śpiewu
ptaków, brzęczenia os, nie widziały lasu i gór ani bezkresnych, otwartych
przestrzeni pól i łąk. Ich całym światem są duszne, wąskie, podziemne tunele
oraz wyniszczone stacje metra. Ciemność i strach. I żadnej nadziei na ratunek.
Wizja ta jest do głębi przejmująca, ponura i złowieszcza
i bardzo silnie działa na wyobraźnie. Przez wiele dni nie mogłam przestać
myśleć o tym apokaliptycznym, przygnębiającym życiu. W takim świecie nietrudno
uwierzyć w demony i potwory i dać się przekonać, że jedyną nadzieją ludzkości
jest żyć jak szczury pod ziemia a każda istota zamieszkująca powierzchnie musi
być wrogiem czyhającym tylko na okazje by unicestwić nasze życie.
Z powieści Glukhovsky epatuje nie tylko wspomniany już
strach, ale też smutek i niewysłowiony żal za utraconym światem. Książka jest
jedna wielką tęsknotą za tym, co sami bezmyślnie i zdaje się ze bezpowrotnie
zniszczyliśmy.
Genialnie wykreowany świat metra, poczucie nadciagającej
zagłady, beznadzieja egzystencji i desperackie próby jej ocalenia, to
najmocniejsze strony tej książki. Zakończenie zaskakuje, pogrąża nas niemal w
rozpaczy i sprawia ze tracimy resztki jakiekolwiek nadziei na lepszą
przyszłość. Aż do epilogu.
Metro 2033 to fenomenalna książka, jeśli jesteście tak
jak ja wielbicielami dystopijnych historii o zagładzie ludzkości. Wciągnie was,
zachwyci, przerazi i pogrąży w rozpaczy aż nie będziecie mogli wyjść z podziwu.
A potem podaruje wam iskierkę nadziei. Cztery gwiazdki!
*źródło opisu ksiazki: materialy wydawnictwa
*źródło opisu ksiazki: materialy wydawnictwa